|
trochę siły wyrównać. Gdy zaś to wszystko uczyniono kazał Książę mnie, swemu taktikosowi, wojskiem naprzód ruszać po zwycięstwo.
Ruszyliśmy tedy hardo przed siebie, a piękny to zaprawdę a także trwożący serca widok był. Ziemia jęknęła pod ciężkimi stopami pancernych wojów Księcia, którzy za jego imię szli w bój krwawy. Przez las dzielący nas od wojsk wroga wartko przeszliśmy na łąkę rozległą wychodząc, gdzie też jak się okazało Jarl Hellmut umyślił bitwę przyjąć. Zaś gdyśmy wojska jego ujrzeli jasnym się stało, że Hellmut darowanego mu czasu nie zmarnował, bowiem przed nami mrowie wojów z przeróżnych krain ujrzeliśmy wielkie, które ku nam bronią wszelką wymachiwało odgrażając się szpetnie a dziko. Słyszeliśmy, że w krainach północy zwyczajem jest obelgami wroga obrzucać i wiele przed bitwą gadać tedy nas to i nie dziwiło bardzo, a nawet samiśmy odpowiadali nieobyczajnie wrogom przebrzydłym choć to dla nas zwyczaj był nowy. Zaraz też Hellmut osobiście wraz ze swym nieodłącznym towarzyszem Edgharem od wojska swego dumnie krocząc odłączył i na negocjacje wyszedł na pole Księcia wraz ze mną do siebie prosząc. Niewiele było rozmów na spotkaniu owem, bo też i każda strona wiedziała po co tu jest i czego dokazać przybyła. Czas negocjacji skończony był już, teraz jeno stal i krew rozstrzygnąć mogła losy dalsze. Wkrótce więc wodzowie do swych wojsk wrócili, a owe naprzeciw siebie
|
|
kroczyć poczęły. Gdy zasię zbliżyły się do siebie wojsk linie zoczyliśmy, że Hellmut zda się wszystką żywą ludność ze swych ziem do broni zapędził, bowiem choć wojsk jego chmara była, to wielu jeno zgrubsza w płótno poślednie wstyd swój zawinąwszy nieledwie z grabiami i widłami na nas idzie! W pierwszej linii jeno nieco ciężkozbrojnych stało, a wśród nich najemni ze Sclavinii i Marklandzka Hirda Bojowa do której towarzysze Thorolfa uszli aby przeciw nam, a w swym mniemaniu przeciw Jarlowi Sigurdowi stanąć. Był tam też i Świtowój, pan Elderlandu, a niektórzy pono widzieli i Ingeborge Thorolfową pośród wojsk wroga. Nie potośmy jednak tam przybyli, aby wojska Hellmuta liczyć, jeno aby je bić, tak też zaraz naprzód szykiem zwartym drużynie Wszebora Księcia Draconii iść nakazałem i wroga zetrzeć w puch. Zwarły się wkrótce w trawie po pas wysokiej i gęstej linie wojów i rozgorzała walka straszliwa i krwawa. Przeciwnik stawał dzielnie choć mu na pancerzu zbywało przez co straty liczne odnosił. Szczególnie zaś Michał z Brochowa, siłacz Dracoński i wojownik znamienity jak zawsze w szkarłaty odziany, wsławił się siekąc nielitościwie odsłonięte ciała wrogów Księcia pokotem ich przed sobą kładąc. Nam jednak też wojska topniały zwolna, bowiem choć słabo uzbrojony, jednak liczniejszy znacznie wróg na każdego woja Księcia dwóch swoich miał i bez trudu okrążyć nas mógł w otwartej przestrzeni. Bitwa długą była aże ręce mdlały od krwawej młócki wrogów, aleć
|
|