|
pancernej pięści wojsk Księcia typowych nieodmiennie przebijając się przez dwa, albo i trzy szeregi wroga. Powoli ćwiczący
wykruszać się poczęli, a Michałowi wciąż dość nie było i do walki dalszej ich zachęcał. W końcu jeszcze woje krąg zdrady ustawili
na koniec tych zawodów i w końcu sam Michał zmęczył się na tyle, by jako jeden z ostatnich z placu zejść sytym walki, co mu się rzadko przecie zdarza.
Po owych manewrach Książę rozkazał obóz zwijać, bowiem czas już był najwyższy w kierunku granic Draconii udać się. Księstwo długo bez obrony pozostać nie mogło, a siły zostawione w garnizonach niewielkie były przeto Książę zatroszczyć się o swoje dziedziny musiał. Żal tylko, że na uczcie wieczornej i zabawie pozostać nie mogliśmy,
|
|
za czem Thorolf krzywo nieco na nas patrzył pewnie, ale nadzieję mieć pozostaje, że nam to uchybienie wybaczy, bowiem nie ze złej woli tak uczynić musieliśmy.
A Sigurd? Cóż, w dzień jeden utracił przez swą nierozwagę trzy landy, a i Konungiem Winlandu zwać go już niepodobna, bo też żadna prawie siła za nim nie stoi. Co zaś z nim dalej będzie, to się okazać dopiero może aleć wielce prawdopodobnym jest, że się myśliwy niedawny w zwierzynę teraz obróci i po lasach kryć się będzie musiał przed niedawno jeszcze ściganym Thorolfem i jego poplecznikami. Tak to też bywa, że fortuna kołem się toczy. A jeśli się własnemu losowi nie tylko nie dopomaga, ale wręcz przeszkadza po Sigurdowemu, to owo koło ciężkie bardziej niźli Koła Brochowskie może się po plecach człekowi przetoczyć właśnie tak, że i podnieść się będzie po tym ciężko.
Spisał:
Kanclerz Książęcy
Daeris d'Ostear
|
|