|
nia 5 maja, w przepiękną słoneczną sobotę zgromadziliśmy się na gościnnej Ziemi Brochowskiej, aby odbyć nasz Pierwszy Wiosenny Piknik Dracoński. Na zielonej polanie namiot rozstawiliśmy, dla cienia nad naszym stołem
uzyskania, a Książę, jak to już w dracońskim zwyczaju, biesiadę od korowoja własnoręcznie wypieczonego rozpoczął, poświęcając go Skwarowitowi, a potem na kawałki dzieląc i każdemu z poddanych osobiście podając. Podał też kielich miodu pełen, co by się każdy z niego napił i inszym przekazał.
Jadłospis bogaty był, jak to w naszym zwyczaju bywa, chociaż lżejszy, niż uczty
dracońskie wieczorami wydawane; mianowicie smalec na stole się znalazł, obok niego kurczaki pieczone, kiełbasy i kaszanki, do nich ogórki kiszone, jabłka, rzodkiewki i kalarepki do pogryzania, sery wędzone i zwykłe, a na deser bliny z masełkiem miodowym i wybór suszonych owoców i orzechy. Jadło cały dzień na stole stało
|
|
i można było wedle potrzeby brzuch dopełnić, tak więc każdy się najadł do syta.
Gdy pierwszy głód zaspokojony został, smardowie i pachołkowie umyślili czas sobie
wypełnić zapasami na trawie, do których się ochoczo Michał z Brochowa, pan Daeris, a nawet sam Książę Wszebor przyłączyli. Jak można było przewidzieć, majestat książęcy wszystkich przeciwników w mig bez trudu pokonywać raczył.
Ale nie tylko na posilaniu się i zapasach czas nam zszedł, także na manewrach bitewnych, gdyż Książę wojów swych w dwóch szykach ustawiwszy w walkach z włócznią
|
|