|
krótce granice Ziem Czerwonego Wilka przekroczyliśmy a wojska nasze nijakiego oporu nie napotkały aż do miejsca obozowania naznaczonego. Przeciwnie nawet ludność miejscowa z rzadka te krainę zamieszkująca zdawała się z radością nas witać widząc zapewne w Księciu naszym możnego i potężnego protektora, któren przed pożogą wojny z Jarlem Sigurdem, co na włosku już wisiała, ochronić ją zdoła. Rozbiliśmy tedy, jak to Hellmutowi zapowiedzieliśmy, obóz pod Rembertowem gdzie woje Księcia zbierali się przed dalszym pochodem. Czas dzielnym Książęcym wojownikom na ćwiczeniach tam upływał a Wszebor potęgę armii swej fachowym okiem oceniał, szyki sprawiał i strategię nadchodzącej kampanii ze swymi doradcami opracowywał.
Wnet nas też straże obozowe zawiadomiły o przybyciu pocztu jakowegoś, któren się okazał być prowadzon przez Hellmuta samego wraz z jego nieodłącznym towarzyszem Edgharem i kilkoma jeszcze wojami Hirdy Czerwonego Wilka. Mój pan Wszebor kazał zaraz poczęstunek dla gości przygotować i miejsce przed swym namiotem, aby jak najgodniej posłów przyjąć, sam zaś na poduszkach haftowanych pięknie co je na wyprawach na wschód zdobył zasiadł
|
|
w otoczeniu nadobnych niewiast z dworu swego i swych mężnych wasali. Nim zaś do
negocjacji doszło przysmakami przeróżnymi posłów uraczono i trunkiem przednim, do
czego to zaś grajkowie książęcy przepiękne melodie wygrywali. W końcu jednak Książę wywczas ów przerwać raczył i do rzeczy przeszedłszy kazał posłom wyłożyć warunki
swoje tyczące się hołdu lennego, jaki sobie od Hellmuta zażyczył. Z początku Jarl i towarzysz jego Edghar zdawali się nie wierzyć, iż Książęce warunki poważnymi są
|
|