| 
		
 służby, przez co jadła ni napitku gościom nie brakło i każdy mógł się biesiadowaniu bez reszty oddawać.  
A oto, jakie potrawy Książęcy Kronikarz pani Finna skrupulatnie spisała, gdy się owe co i rusz na stołach pojawiały:  
I. Po pierwsze, na zaostrzenie apetytu podano garnce smalcu, Białym Złotem Draconii   
 
 
zwanego, w dwóch odmianach, tradycyjnej z kuchni brochowskiej oraz z dodatkiem grzybów wedle przepisu Rodzicieli pachołka   
 
 
kanclerskiego Daniela, chleb, oraz ogórki kiszone, kapustę kiszoną, papryczki feferonki, grzybki w occie, co z przepastnych spiżarni Brochowskich pochodziło i zamorskie kiszonki z rzepy i dzikiego ogórka ze wschodnich krain sprowadzone. 
II. Po drugie, na zakąskę podano dwa rodzaje schabu pieczonego, zatopionego w galarecie, na kształt smoczego ogona przybranego, przyrządzonego przez panią  
		 | 
		
			 
		 | 
		
 Finnę zaś do niej sosy: czosnkowy, chrzanowy, musztardowy, zielony i polski. 
III. Po trzecie, na wypełnienie brzuchów podano kluchy mączne na wodę   
 
 
kładzione i potrawkę z wołowiny na dziko autorstwa pani Joanny przy wydatnej pomocy jej służki Marzeny. 
IV. Po czwarte, dla smaku zmiany podano wybór ryb wędzonych, a było tam ich tyla, że zliczyć na palcach trudno. 
V. Po piąte, dla rozkoszy podniebienia podano pieczeń rzymską z jajami na twardo i wędzone podgardle. 
VI. Po szóste, dla urozmaicenia jadłospisu podano śledzie na dwa sposoby przyrządzone, w śmietanie i jabłku z rodzynkami oraz w musztardzie. 
VII. Po siódme, dla dopełnienia żołądka stół zaszczyciły za sprawą Marzeny i Łukasza ser żółty, ser kremowy, ser biały i masło, które to specjały gospodarze parmezanem z dalekich krain przywiezionym wzbogacili. 
VIII. Po ósme zaś, dla odświeżenia podniebienia podano warzywa surowe, na cząstki krojone, i pachnące ziołowe oliwy do ich maczania. 
		 | 
			 
  
  
  
  
  
   |